Dziękuję, dziękuję za komentarze i proszę o kolejne! <3
Ps. Bardzo przepraszam Angusę, za to, że nie odwiedzam jej bloga, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie. ;//
________________________________________________________________________
Hermiona wraz z Harrym i Ginny siedzieli na wysłużonej kanapie w Pokoju Wspólnym. Dziewczyny żywo o czymś dyskutowały, a Harry skupiony był na studiowaniu podręcznika od eliksirów.
- I właśnie wtedy... - mówiła Hermiona, ale chłopak wpadł jej w słowo.
- Znacie takie zaklęcie "Sectumsempra"?
- Nie, Harry! Już ci mówiłam, że ten Książe to jakiś... jakiś...
- Daj spokój - zezłościł się Harry - Sama użyłaś Levicorpus wobec Malfoy'a.
Hermionę zatkało. Kompletnie zapomniała o tym incydencie i teraz poczuła się jak ostatnia hipokrytka. Westchnęła głeboko i wróciła do rozmowy z Ginny.
- Więc... usłyszałam jakieś dziwne odgłosy i poszłam to sprawdzić... Wiesz, co zobaczyłam? Draco i Cormaca, na ziemi, tłukących się na kwaśne jabłko.
- Co? Jak to? - zdziwiła się Ginny, ale była wyraźnie podekscytowana.
- Bili się... Nie mam pojecia dlaczego. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, pojawił się Snape.
- Rany... Myślisz, że poszło o ciebie?
- Przestań - Hermiona zmarszczyła brwi. - Nie sądzę.
- No wiesz... - Ginny wyrwała Harry'emu książkę z rąk i wdrapała mu sie na kolana. - Dopiero dziś zerwałaś z Cormaciem.... Malfoy nie mógł o tym wiedzieć, prawda? Może poszedł cię odwiedzić? No bo gdzie mógł iść, jeśli nie tam? Może zobaczył was razem,wkurzył się i... wiesz.
- Twoje teorie są strasznie pokręcone - Hermiona pokręciła głową z dezaprobatą
- A ja ci mówię, że on jest zwyczajnie, po ludzku zazdrosny - mówiła, mierzwiąc Harry'emu włosy. - A ty? Byłeś kiedyś o mnie zazdrosny?
Chłopak skupił się.
- Taak... Kiedy Fred i George powiedzieli, że spotykasz sie z Deanem.
- I? Jak się wtedy czułeś? - drążyła, a Hermiona wywróciła oczami na znak, że Ginnny szuka dziury w całym.
- Szczerze? Miałem ochotę zrobić to co Malfoy.
- No nie, Harry! Jeszcze ty? - zirytowała się Hermiona.
- Myślę, że Ginny może mieć rację. - mruknął
- A od kiedy ty jesteś takim obrońcą Malfoy'a? - warknęła, zakładając nogę na nogę.
- Daj spokój. Wiesz dobrze, że mógłby się łatwo wykręcić. Naprawdę, ta cała sytuacja jest totalnie pokręcona, ale wydaje mi się... Sam nie wiem, ale Malfoy na pewno cię nie nienawidzi.
Hermiona nie chciała słuchać takich rzeczy ze strony przyjaciół.
Nie chciała, bo gdy tak w kółko powtarzali, że nie jest Draconowi obojętna, powoli zaczynała w to wierzyć. A ta wiara była zgubna.
Jeśli pozwoliłaby sobie myśleć w ten sposób, cierpiałaby jeszcze bardziej. A tego chciała uniknąć za wszelką cenę.
* * *
- Mam raka mózgu - powiedział Blaise, kiedy razem z Draco popijali piwo kremowe w ich sypialni. Blondyn wydawał się być myślami lata świetlne od rzeczywistości, a jego słowa tylko to potwierdziły.
- Super.
- Cholera, Draco, obudź się wreszcie! - zdenerwowany chłopak potrząsnął Draco.
- Co?
- Jajco. Słuchaj, wiem, że ta cała akcja z McLaggenem coś ci w mózgu pomieszała, ale aż tak?
- Odwal się.- burknął Draco, wypijając duszkiem resztę piwa, które miał w butelce.
Zrezygnowany Blaise usiadł na łóżku.
- Posłuchaj. Wiem, że gadam czasem różne popieprzone rzeczy, ale jestem twoim przyjacielem. Możesz mi powiedzieć co cię gnębi.
Draco chwilę bił się z myślami. Tyle razy chciał powiedzieć Blaise'owi co się z nim dzieje, ale nie chciał zostać wyśmiany, albo zwymyślany od popaprańców. Ale w tej chwili poczuł, że nadszedł ten czas.
Teraz, albo nigdy, pomyślał.
- Okej. - powiedział - Powiem ci, ale nie mi nie przerywaj.
- Okej.
- Więc... pewnie nie zdziwi cię, jak ci powiem, że po Balu Bożonarodzeniowym całowałem się z Granger. - skwasił się, kiedy Blaise wybałuszył oczy, ale mówił dalej. - Chodzi o to, że ja... ja ją polubiłem. - wydusił w końcu.
- O rzesz ty w mordę kopany.
- Miałeś nie przerywać. - postanowił, że opowie mu całą historię związaną z nim i Gryfonką. Pominął tylko to, że widziała jak płakał. Co jak co, ale to byłoby dla Blaise'a za wiele.
Powiedział mu o wszystkim co się z nim dzieje, a kiedy skończył, poczuł niewysłowioną ulgę.
Blaise gapił się na niego z otwartymi ustami, widocznie w wielkim szoku.
- Serio? Tylko na tyle cię stać? - powiedział Draco i zrobił taką samą minę.
- Jestem w szoku. - odezwał się w końcu brunet.
- Co ty nie powiesz.
- Ale...
- Kurwa, Blaise, nie wiem co się ze mną dzieje. Przecież zawsze miałem wszystko gdzieś, każdą z tych śmiesznych panienek, które wręcz błagały mnie o zgodę na zrobienie mi laski. Miałem gdzieś pierwszą, z którą się całowałem. Pierwszą, z która poszedłem do łóżka. Tylko nie...
- Tylko nie tą, która dostrzegła w tobie cos więcej niż zgrabny tyłek i ładną buźkę? - wtrącił Blaise.
Draco spojrzał na niego tak jakoś dziwnie i skinął głową.
- Tylko dlaczego to musiała być ona? No do jasnej cholery! Mało ich tu? Musiała to być Granger?
- Chodzi ci o jej brudną krew. - zauważył brunet.
- Krew? Mam gdzieś jej krew, jak dla mnie, może być nawet koloru sraczki!
- Więc o co? - Blaise starał się zdusić w sobie śmiech, wywołany poprzednią wypowiedzią
Draco.
Draco.
- To skomplikowane. Wyobraź sobie miny wszystkich dookoła, gdyby się dowiedzieli, że... - urwał i potrząsnął głową, aby pozbyć się natrętnej myśli. - Żeby tylko miny. Zresztą wiesz o co mi chodzi.
Chłopak nic nie powiedział - pokiwał tylko głową z tajemniczym błyskiem o oku.
- A inne laski?
- Właśnie chodzi o to, że nie chcę "innych lasek". Żadnej innej, tylko Granger. - Draco zwiesił głowę zażenowany własnymi słowami.
- No to sprawa jest jasna. Zakochałeś się! - wykrzyknął Blaise z usmiechem.
- Musisz od razu wydawać na mnie taki wyrok? - powiedział Draco patrząc na Blaise'a lekko zezłoszczony, ale gdzieś w jego głowie zapaliła się lampka. - I co tak szczerzysz zęby jak ten ostatni kretyn?
- Rany... - brunet złapał się z głowę. - Nie wierzę. W końcu cię trafiło.
Draco milczał. Po słowach Blaise'a wszystko stało się jasne. Wszystkie jego wyskoki, zachowania i uczucia, połączyły się w jedną całość.
Zakochałem się, pomyślał. Zakochałem się w Granger.
- O Panie... - westchnął, a w jego głosie można było wyczuć ulgę.
- Wiem. - nagle Blaise zaczął smiać się na cały głos.
- Z czego rżysz?
- Z ciebie! Biedna dziewczyna!
- Co? Od kiedy ona jest biedna?
- Od kiedy się w niej zakochałeś! Okazujesz to w wyjątkowo... dziwny sposób. Mugole mówią na to chyba końskie zaloty, czy jakoś tak.
- A co ma zrobić? Polecieć do niej i jej powiedzieć? Tym razem popłakałby się, ale ze śmiechu.
- Przesadzasz.
Draco dziwnie się czuł, rozmawiając z Blaisem o zaistniałej sytuacji tym bardziej, że nie dalej jak kilka tygodnie temu, sam chciał się za nią "zabrać". Mimo wszystko, było mu lżej, że nie musi się już kryć z tym co czuje.
Był bardzo zdziwiony tym, że Blaise nie zwymyślał go od kretynów i tym podobnych. Wydawał się być... jakkolwiek dziwnie to brzmi, zadowolony? Chyba tak.
Sam zresztą powiedział, że w tym wypadku chyba wyśle Hermionie kwiaty - z kondolencjami, ale też dlatego, że w końcu jest pierwszą dziewczyną, której udało się rozkochać w sobie Draco Malfoy'a.
Po tym, jak oberwał w głowę butem, zmienił zdanie.
Mimo wszytsko, co chwilę wybuchał śmiechem niedowierzania, ale to akurat Draco nie przeszkadzało. Poczuł, że Blaise naprawdę jest jego przyjacielem, skoro dla całej sprawy odrzucił na bok teorie o czystej krwi.
Wieczór skończył się bardzo przyjemnie dla obu Ślizgonów - upili się do nieprzytomności.
* * *
Następny dzień przywitał uczniów Hogwartu promieniami słońca, wdzierajacymi się do każdego pomieszczenia zamku.
Błoto na błoniach ustąpiło miejsca nielicznym kępkom trawy, a w powietrzu unosił się zapach wiosny.
Większość uczniów szła właśnie do Hogsmeade w towarzystwie nauczycieli (nadal nie można było opuszczać szkoly samemu,ze względu na dementorów), a ci, którzy nie wybierali się do wioski, spędzali czas wolny w pokojach wspólnych na zabawach i grach. Większość jednak postanowiła opuścić zamek, gdyż była to jedyna taka okazja, a wszystkim przydałoby się złapać trochę ciepłych promieni słonecznych.
Ginny i Luna właśnie przekraczały granice wioski, kiedy ruda dziewczyna wpadła na kogoś.
- Och, przepraszam, my... - Ginny podniosła głowę i zobaczyła przed sobą wysoką, czarnowłosą dziewczynę. Odniosła wrażenie, że już ją gdzieś widziała. Nie wyglądała jednak na tutejszą, a w jej oczach było coś niepokojącego, co sprawiło, że dziewczynę przebiegł dreszcz.
Ciemnowłosa spojrzała na nią pogardliwie i odeszła, nie zaszczycając Luny spojrzeniem.
- Skądś ją znam... - skupiła się ruda, ale Luna pociągnęła ją za rękaw szaty, pokazując, że reszta klasy jest już daleko przed nimi.
Pobiegły więc brukowaną drogą, ale Ginny nie mogła wyrzucić z pamięci twarzy nieznajomej.
Ginny i Luna właśnie przekraczały granice wioski, kiedy ruda dziewczyna wpadła na kogoś.
- Och, przepraszam, my... - Ginny podniosła głowę i zobaczyła przed sobą wysoką, czarnowłosą dziewczynę. Odniosła wrażenie, że już ją gdzieś widziała. Nie wyglądała jednak na tutejszą, a w jej oczach było coś niepokojącego, co sprawiło, że dziewczynę przebiegł dreszcz.
Ciemnowłosa spojrzała na nią pogardliwie i odeszła, nie zaszczycając Luny spojrzeniem.
- Skądś ją znam... - skupiła się ruda, ale Luna pociągnęła ją za rękaw szaty, pokazując, że reszta klasy jest już daleko przed nimi.
Pobiegły więc brukowaną drogą, ale Ginny nie mogła wyrzucić z pamięci twarzy nieznajomej.
* * *
Kilkaset metrów dalej, w pubie Pod Trzema Miotłami, Harry, Ron i Hermiona siedzieli przy stoliku i w najlepsze popijali piwo kremowe.
Bar był już porządnie zaludniony uczniami z Hogwartu, którzy postanowili trochę się rozluźnić po emocjonującym wypadzie do Miodowego Królestwa, w którym premierę miały Cukrowe Rybki, które po połknięciu pływały w żołądku i sprawiały bardzo przyjemne łaskotki.
Ron, który kupił ich całą garść, co chwilę zwijał się ze śmiechu spowodowanym harcującymi w jego wnętrzu rybkami.
Wielu innych uczniów było w takim samym stanie i madame Rosemerta nie marzyła o niczym innym, jak tylko, żeby te wrzaski i smiechy w końcu się skończyły. Obsługując jakikolwiek stolik, wciąż mamrotała pod nosem "Ja tak nie mogę pracować! Zaraz pójdę do Miodowego Królestwa i złożę skargę, ot co!"
Hermiona była podobnego zdania, ponieważ wzięła ze sobą notatki z Historii Magii na temat społeczności czarodziejów w osiemnastym wieku i chciała pouczyć się przed następną lekcją, niestety w towarzystwie Rona nie było jej to dane.
- Daj spokój, Hermiono, jest dzień wolny! - powiedział, biorąc łyk kremowego piwa. Harry przytaknął mu ochoczo.
- W przeciwieństwie do ciebie, Ron, chcę umieć wszystko na testy końcowe. - odparła, nie odrywając wzroku od kartek.
Rudzielec zakrztusił się.
- Że co? Mamy jeszcze tyle czasu! Kilka miesięcy!
- Myślisz, że ogarniesz wszystkie przedmioty w dwa tygodnie?
- Ale...
- No właśnie.
Nagle, na notatkach dziewczyny pojawiła się pożółkła koperta. Hermiona rozejrzała się dookoła, ale nie zauważyła nikogo, kto trzymał by w ręce pióro czy różdżkę. Zaciekawiona otworzyła kopertę i wyjęła z niej złożoną na pół kartkę.
Tyle dla mnie znaczysz
I trudno to pokazać
Wywołuje to u mnie szaleństwo
Kiedy odchodzisz.
Czy mogę się tobie wyspowiadać z tych rzeczy?
Sam nie wiem...
Słowa uwięzione w mojej klatce piersiowej
i to boli, by je tam trzymać.
Nie mogłem wyrzucić tego z serca,
A moje oczy błyszczały się w ciemności.
Idę na spacer w burzę.
Zatrzymuję swoje słowa, utrzymuję nas razem.
Spokojny spacer będący tylko wycieczką.
Powinienem to wyznać, ale tylko zaciskam mocniej uchwyt.
Nocna pora,
współczująca.
Pracowałem nad niewinnymi kłamstewkami.
Więc powiem prawdę,
Przekażę Ci inicjatywę.
A kiedy nadejdą takie dni
Że to wszystko będzie wydawało się błahe.*
Hermiona bez trudu rozpoznała tekst piosenki mugolskiej grupy.
Normalnie, te słowa nie wywarłyby na niej takiego wrażenia, gdyby nie wiedziała, że jedyną osobą, która mogła je napisać był... Draco Malfoy.
Tylko on wiedział, że to była jej ulubiona piosenka i on też ją znał. Powiedział jej to podczas jednego z pamiętnych dyżurów.
Wpatrywała się w kartkę jak urzeczona, ale po chwili coś do niej dotarło.
To kolejny z jego żartów, pomyślała. Próbuje zagrać na twoich uczuciach, Hermiono. On się bawi...
I mimo łez cisnących jej się do oczu, zgniotła kartkę i wcisnęła ją do kieszeni szaty.
_______________________________________________
* tekst piosenki Night Time - The XX.
wiem, wiem, taki głupawy ten wątek, w sumie nie wiem o czym myślałam jak go pisałam, hahaha <3
Spoko nie gniewam się, ale za to "wymusiłam" już bym się prędzej pogniewała. Co to ma do cholery znaczyć? xD Gdzie się podziała wena?? No muszę powiedzieć, że umiejętnie przeplatasz wątki książkowe z własnymi. Chyba Alicja wyrusza do skacowanego i skoksowanego Dracona. Już widzę jego nekrolog :).
OdpowiedzUsuńo Matko zakochałam się z tym rozdziale *.* . pominając nawet to, że uwielbiam tą piosenkę :3
OdpowiedzUsuń" - Mam raka. - Super " - hahahah :D .
zapraszam do mnie : malfoyandme.blogspot.com :3
Kocham tego blog :) pisz pisz pisz :D
OdpowiedzUsuńPłakałam ze śmiechu czytając ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńKocham teksty Dracona, które w tym opowiadaniu są najlepsze na świecie :D
I to ja "ojebałam się ze sraczki" :D
nareszcie coś się ruszyło... teraz czekam na rozdział z krwią, mordem i brakiem litości <3
OdpowiedzUsuńAlicja
Wow! naprawdę zaskakujący rozdział! cieszę się,że Draco wreszcie zdał sobie sprawę
OdpowiedzUsuńz tego że jest zakochany-bo naprawdę ileż można się oszukiwać?! Ciekawa jestem
jak zamierza teraz postępować z Hermioną, czy nadal będzie udawał,że jej nienawidzi
czy otwarcie postara się o jej względy? no i oczywiście jak sama zainteresowana na
to zareaguje? coś przeczuwam,że ciężko będzie Draco znów ją do siebie przekonać,
ale mam nadzieję,że da mu szansę. Ah, i oczywiście ta sprawa z kuzynką Alicją
czy będzie próbowała zabić Hermionę? Cóż, na odpowiedzi przyjdzie mi czekać do
kolejnych rozdziałów,ale już teraz niecierpliwie wyczekuje kolejnego.
Kiedy możemy się spodziewać nowej notki?
Pozdrawiam
Lola
kiedy pojawi się nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawsze.
OdpowiedzUsuńPotrafisz bezbłędnie opisywać emocje i uczucia bohaterów co nie jest wcale takie łatwe.
Dodatkowo niektóre dialogi są pisane w tak humorystyczny sposób, że nie sposób się nie
zaśmiać:) Mam nadzieję,że już niedługo pojawi się nowa notka.
HanaMa
Uwielbiam ten rozdział <3 Najlepszy forever xd
OdpowiedzUsuńI te teksty Draco i Zabiniego xd Najlepsze '' mam raka mózgu '' i '' (...) może być nawet koloru sraczki ''.
Jejku uwielbiam Cię xd Piszesz tak fajnie... też bym tak chciała. Teraz pozwól, że będe się zachwycać.
Piszesz jedno z moich ulubionych opowiadań *,*
Dobra skończe już bo jak to będziesz czytać to się porzygasz tęczą czy coś xd